for K-Panda
![]() |
| (LIZZ KAVISTE) |
Miałem szczęście. I to kurewskie. Ktoś coś zgubił z moich papierów i muszę zdać
specjalny test. Jeśli tego nie zrobię, wylecę z EXO. Takie mam
kurewskie szczęście.
Osiem tygodni chodzenia
na wykłady, a na końcu egzamin. Zespół się pewnie na mnie
zawiódł i z wielką chęcią by mnie wywalili. Są dla mnie jak
rodzina, ale ostatnio nadużywałem naszych relacji.
Wszedłem do budynku i
uderzyło we mnie gorąco. Chciałem odwrócić się na pięcie i
wyjść, lecz usłyszałem głosy.
- Hm! I co ty masz na
sobie?! - powiedziała jakaś dziewczyna, jej ton świadczył, że
czuła się jak diva.
- Przynajmniej nie mam
tyle tapety na ryju, żeby szpachelką ją zgarniać – w głosie
drugiej był wyczuwalny akcent innego kraju.
- Pożałujesz tego! -
krzyknęła pierwsza.
Usłyszałem kilka jęków
i dosyć mocny trzask.
Wyłoniłem się lekko za
rogu i zobaczyłem, trzy Koreanki i jedną Europejkę. Europejka
miała brązowe włosy i ubrana była całkowicie na luzie. Koreanki,
które ją otoczyły, wyglądały jak prawdziwe divy. Brązowowłosa
osunęła się po szafce na ziemię.
- Gówno mi zrobiłaś –
burknęła pokrzywdzona.
Z jej ust leciała krew,
również ze skroni.
- Jesteś pierdoloną
divą i nic tego nie zmieni – dodała, podnosząc się.
- Ja przynajmniej mam
kasę! A nie tak jak ty, że jesteś w tej szkole z litości! -
warknęła Koreanka.
W końcu nie wytrzymałem
i podeszłem do tych dziewczyn.
- Przesadzasz –
krzyknąłem jej do ucha.
Dziewczyna odwróciła
się i od razu zaczęła się do mnie kleić.
- Jesteś Kris! -
pisnęła.
- Ten słodziak z EXO! -
odezwała się jej kompanka.
Zacisnąłem dłonie w
pięści i jednym płynnym ruchem uderzyłem divę. Dziewczyna
uderzyła w szafkę i upadła na ziemię. Zaczęła płakać.
- Dlaczego? Oppa! -
krzyknęła.
- Znęcanie się nad
innymi jest najgorszą rzeczą, jaką chcę oglądać! - warknąłem.
- Ale, ale... to ona! -
próbowała się usprawiedliwić.
- Masz kurwa pecha.
Widziałem wszystko – powiedziałem spokojniej i zmarszczyłem
brwi. - A teraz wypierdalaj! - wrzasnąłem.
Dziewczyny zmyły się,
lecz Europejka została. Opierała się o szafkę i próbowała ustać
na nogach.
- Chodź – rozkazałem.
- Czy ja prosiłam o
pomoc?! - warknęła. - Przez takie coś mogę wylecieć!
- Wolisz być okładana?
Daj se siana – machnąłem lekceważąco ręką.
Złapałem ją za
nadgarstek i wyprowadziłam na zewnątrz. Następnie wrzuciłem ją
do swojego samochodu na miejsce pasażera, a sam zasiadłem za
kierownicą. Mogą uznać, że jej dzisiaj nie było. Zresztą mnie
też.
Zajechaliśmy pod dorm
mojego zespołu. Wszyscy byli na treningu, więc nikogo nie było.
Opuściliśmy pojazd i pod przymusem poszła ze mną do środka.
Już w samym progu,
zdziwił ją wystrój wnętrza. Prychnąłem coś niezrozumiałego
pod nosem i złapałem ją za nadgarstek. Zaciągnąłem ją do
salonu i tam kazałem jej usiąść.
Poszedłem do schowka po
apteczkę i wróciłem.
Po kilku minutach jej
rany były opatrzone. Krzywiła się, kiedy dezynfekowałem jej rany
na twarzy i dłoniach.
- Zdradzisz mi swoje
imię? Ja chyba nie muszę swojego – powiedziałem miło.
- Jestem Kate – odparła
niechętnie.
- Nie pochodzisz stąd,
więc skąd? - zapytałem.
- Polska – mruknęła.
- Uu, ciekawie –
zagwizdałem.
- Jak ci się odwdzięczę?
- zapytała.
- Nie musisz –
powiedziałem lekceważąco.
- Nie! Pochodzę z
takiego kraju, że muszę Ci się odwdzięczyć! - podniosła ton
swojego głosu.
- Nie przekonam Cię –
wzruszyłem ramionami. - Zrobimy tak. Za 8 tygodni mam egzamin. 6
lekcji z tobą i jesteśmy kwita – zaproponowałem.
- Oke.
- Pierwsze zajęcia w
sobotę o 16:00. , tutaj – powiedziałem.
- Postaram się być –
powiedziała i na jej twarzy zagościł uśmiech.
Z uśmiechem na twarzy
naprawdę wyglądała ślicznie.
Tego dnia nie widziałem
jej już w ogóle. Kilka godzin później zadzwonił menadżer, czemu
mnie nie było na zajęciach. Mówiąc, nagła sytuacja zrozumiał,
„coś ty kurwa okresu dostał?!”. Chciało mi się po części
śmiać, lecz powiedziałem, że to, co zobaczyłem, nie było w moim
stylu i musiałem przerwać.
Upiekło mi się. Jest
czwartek, z wytęsknieniem czekam na zajęcia z młodą Polką –
Kate.

<*>

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz