Napisałam to dla przyjaciółki, która nie chce się do mnie odezwać. Za późno jej pewną rzecz powiedziałam i teraz nie chce do mnie nawet słowa zwrócić.
~*~
Siedziałam jak zawsze na
murku i wpatrywałam się w ludzi będących w skateparku.
Śmiechy, chichoty i
uśmiechy na ich twarzach naprawdę mnie smuciły. Byłam smutna i
przygnębiona. Chciało mi się płakać. Nie zdążyłam jej czegoś
powiedzieć, przez problemy, jakie w domu miałam i nie chce się
teraz do mnie odezwać.
Czuję, że dostałam
wiadomość na komórkę. Szybko wyciągam ją. Wzdycham i patrzę
beznamiętnie na wyświetlacz.
- To nie ona... -
powiedziałam do siebie.
Odpisałam na wiadomość
chłopaka i przeprosiłam go, ponieważ nie jestem w nastroju.
Westchnęłam i
siedziałam dalej, wpatrując się tępawo przed siebie.
Mijały sekundy, minuty
godziny. Słońce przesuwało się nieboskłonie, aż niebo zabarwiło
się na odcień czerwieni.
Nie mogłam nic zrobić,
aby ona się do mnie odezwała. Czułam chłód i nasilający się
wiatr, który poruszał moimi długimi włosami.
Słońce skończyło
swoją wędrówkę po nieboskłonie, ludzie z parku przede mną
zniknęli. Wszędzie zaczęli pojawiać się różni bezdomni i
menele.
Wstałam i udała się do
domu.
- Czyli słowo
„przepraszam”, to za mało –
powiedziałam do siebie i przygryzłam wargę.
Łzy
spłynęły po moich policzkach.

~*~
Jeśli dla ciebie słowo "przepraszam" to naprawdę za mało, to nie wiem co mam zrobić abyś mi wybaczyła.